O Maryni można nieskończenie.
Trudno wręcz przecenić jej znaczenie;
gdy przy stole widzisz zasępione miny,
zawsze można wspomnieć o d…Maryni.

 

Takie motto przyświecało nam przy tworzeniu nowego scenariusza przedstawienia, które przygotowaliśmy na MaryniaD 1zakończenie roku akademickiego 2014/2015. Zaprosiliśmy słuchaczy do kawiarni „U Maryni D.” Zasiedliśmy przy kawiarnianych stolikach opowiadając dowcipy na rozmaite tematy. W rolę gospodyni wcieliła się Ula Rygiel wyposażona w dziewiczy wianuszek. Wszystkie artystki również miały wianki na głowach i koniecznie chciały rzucić je w wody Wisłoka w oczekiwaniu dobrej wróżby. Niepokoiliśmy się, co się stanie, gdy z Maryni opadną wszystkie szatki, choć ona zdawała się być zachwycona taką perspektywą.

MaryniaD 2Poruszyliśmy wiele ważkich problemów egzystencjalnych. Na przykład dwie przyjaciółki rozważały znaczenie podejrzanego słowa „platonicznie”. Dociekliwy wnuczek doszedł do wniosku, że skoro babcia nie może mieć dzieci, musi być samcem. Wąż w raju w postaci węża od odkurzacza kusił Ewę, że nigdy nie utyje po zjedzeniu rajskiego jabłuszka. Pochylaliśmy się nad losem bezrobotnych, wśród których panuje ogromna konkurencja, a także pacjentów szpitala psychiatrycznego, przygniatanych przez ogromne tabletki. Współczuliśmy pewnej wdowie, której mąż musiał zginąć od kuli, gdyż odmówił zjedzenia trujących grzybów. MaryniaD 3W piosence z tekstem Czesia Matelowskiego opowiedzieliśmy o spotkaniu naszej Maryni w lesie z pewnym rydzem, którego korzonek zachwycił ją po brzegi.

Na koniec życzyliśmy widzom w nadchodzące wakacje grzybobrania – owocnego w każdym sensie!

Po przedstawieniu jeden ze słuchaczy zapytał, czy na pewno mieliśmy na myśli TĘ część ciała Maryni. To przecież oczywiste…

Grażyna Daniewska

MaryniaD 4MaryniaD 5MaryniaD 6MaryniaD 7